„Rasistowscy ekstremiści” – pisze Daily Mail – „otwarcie głoszą nienawiść i wzywają do przemocy, ale rząd izraelski nie robi nic”.
Londyński dziennik jest oburzony kampanią radykalnej grupy Lehava, która uruchomiła telefon zaufanie, gdzie należy donosić na Żydów i Żydówki zadające się z „Arabami”. Informując o telefonie zaufania radykalnej grupy, Times of Israel pisze, że po nakręceniu numeru słychać instrukcję „jeśli masz kontakt z gojem i potrzebujesz pomocy naduś jeden, jeśli znasz dziewczynę, która zadaje się z gojem i chcesz jej pomóc, naduś dwa”.
Aktywiści grupy ścigają później winnych zadawania się z „gojami” i „przekonują” ich, aby zerwali związek lub kontakt. Lider Lehavy, Benzi Gopstein, chwalił się, że przeciętnie otrzymują dziennie 10 telefonów od ludzi donoszących na krewnych i znajomych.
Lehava ostrzegła między innymi supermodelkę Bar Rafaeli, że będzie winna „rozcieńczenia krwi żydowskiej” jeśli nie zerwie z aktorem Leonardo DiCaprio. Wystosowała też list do żonatego z Priscilla Chan „twórcy” Facebooka Marka Zuckerbergera wzywając go, by „rozstał się z tą nie-Żydówką i znalazł sobie porządną Żydówkę”.
Pomimo licznych skarg i petycji liberalnych organizacji izraelskich kierowanych do prokuratora generalnego toczące się ponoć od 2012 roku dochodzenie w sprawie działań Lehavy nie posuwa się naprzód – ubolewa Daily Mail.